fb Rozdział LXII i LXIII: Bunt Charny - SegeWorld | Kamil "Sege" Sobik

Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności

Rozumiem
image

Rozdział LXII i LXIII: Bunt Charny

6 lipca 2020
Pobierz w formacie PDF

Odgłos końskich kopyt słabł, aż w końcu ucichł. Charna domyśliła się, że Tyris zarządziła postój. Zamierzała skorzystać z tej okazji, by zwiekszyć przewagę. Pomimo braku snu przez dwa dni wciąż czuła się ożywiona, jakby wstała ledwo przed chwilą. Nie wiedziała, czy powodem jej ożywienia jest działająca w niej nekromancja, magia ziemi czy pulsująca w jej żyłach adrenalina. Jednak jej koń był coraz wolniejszy, coraz częściej potykał się o własne nogi, padał z sił. Charna nie wzięła prowiantu ani dla siebie, ani dla rumaka. Jej plan polegał na jak najszybszym dotarciu do Killdare, zanim królowa połapie się, kogo ma łapać. Tyris jednak zorientowała się szybciej. Po dwóch dniach wreszcie znalazła się w Killdare. Na wszelki wypadek trzymała się z dala od miasta. Oczywiście nikt nie zdążył poinformować władz miejskich o jej zdradzie, ale lepiej nie sprawdzać tego na własnej skórze. Obchodząc miasto, ruszyła na północ. Dzień później mogła wreszcie rzucić zaklęcie portal miejski. Nie pozwala ono na przeniesienie się w dowolne miejsce, lecz im bardziej było się wtajemniczonym w magię ziemi, tym dalej rzucający mógł się przenieść. Aktualnie najdalej mogła się udać, to… Fort Riverstride. Miasto to nie wzbudziło w niej żadnych wspomnień. Zapomniała o nim już w trakcie pierwszej swojej podróży do Steadwick. Bez sentymentu wybrała Fort Riverstride. Portal przypominał drzwi ozdobione w marmur, który świecił, jakby zawierał drobinki kryształów i klejnotów.

Miasto jej dzieciństwa przypominało osadę, które nie ma nawet bramy miejskiej, mimo że otacza je kamienny mur. Weszła w sam środek miasta, dziwiąc się brakiem straży. Ale im dalej wchodziła, to Fort Riverstride przypominało jej Steadwick. Na prawo od drogi było wielkie targowisko, z którego wchodziło się do gildii magów. Obok niego był klasztor kapłanów. Na lewo od drogi znajdował się ratusz i pewnie skarbiec całej Erathii. W pobliżu ratusza znajdowała się arena walk, za którą na wzgórzu były koszary, wieże łucznicze i strażnicze oraz… gryfie klify.

Była zaskoczona. Od momentu, kiedy zeszli pod ziemię, gryfy oraz anioły wraz z archaniołami zniknęły na dobre, a przynajmniej tak jej się wydawało. Tak się przejęła nauką czarów, że nawet nie zauważyła, kiedy gryfy z powrotem przyjęły się do służby w Erathii. Teraz to już bez znaczenia. Weszła na targowisko, wydając wszystkie oszczędności na jedzenie dla siebie i wierzchowca. Skierowała się do areny walk po swojego konia, kiedy dostrzegła lądującego przy ratuszu gryfa. Jeden z miejskich urzędników rozwiązał wstęgę oplatającą jego gryfa i wyciągnął spod niej list. Dziewczyna domyśliła się, że była to wiadomość od królowej. Musiała działać szybko, w mieście podniesiono alarm.

 

Rozdział 63

 

Ślad za Charną urywał się niedaleko Killdare, jakby nekromantka rozmyła się w powietrzu. Tyris nic z tego nie rozumiała.

– Pani, co teraz robimy? – Spytał ją jeden z czempionów. Ona sama chciała wiedzieć, co ma począć. Wydawało się, że skutecznie niweluje przewagę Charny i sądziła, że przed Killdare ją złapie. Nic z tego.

– Gryfy zostały wysłane?

– Wyleciały od razu.

Zastanawiała się, czy jej były giermek wie o gryfach. Ponownie przekonała je do współpracy podczas wspólnej wyprawy z Notrilem. Gryfy były nie tylko silnymi jednostkami, ale przede wszystkim gryf zdobił godło Erathii. Stanowił o sile mentalnej kraju, w którym dominowali rycerze, więc musiała zrobić wszystko, żeby ta siła z powrotem wróciła w szeregi jej armii. Zwłaszcza że po masakrze w Stone City wielu zaczęło uważać ją za tyrankę, a niektórzy porównywali do Tarnuma z czasów królowania barbarzyńskiego.

Nim wyruszyła w pogoń za nekromantką rozkazała w biegu, żeby ostrzec wszystkie miasta o zdradzie Charny Aberville. Było to tydzień temu, więc gryfy powinny już dotrzeć do wschodnich części państwa, na zachód od Harmondale, na południe do Fair Feahter oraz na północ do Fort Riverstride. Gdy pomyślała o ostatnim z miast ledwo powstrzymała łzę w oku na myśl o Branie, Lascottcie, Rolandzie i Izaku Aberville’ach. Odłożyła sentymenty na bok. Przeczuwała, że Charna w Stonecastle przekroczy granicę.

– Ruszamy na północ – zarządziła.

Dalszy wymarsz przerwał gryf przybyły od strony północnej.

Tyris ściągnęła z szyi przywiązany list.

„Charna Aberville jest tutaj. Wyglądała jak wielki mrok, więc nie od razu ją rozpoznaliśmy. Uciekła nam i zmierza na północ. Wątpię, by wróciła na główny trakt. Sądzę, że będzie korzystała z bocznych tuneli i dojedzie do Hartferd. Posłałem za nią kawalerzystów, jakich miałem, lecz koń panny Aberville jest za szybki, by mogli ją dogonić.

Z poważaniem,

Groa Robrick

Zarządca Fort Rivestride”.

5 1 vote
Article Rating

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x