fb Rozdział XIV: Bunt Charny - SegeWorld | Kamil "Sege" Sobik

Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności

Rozumiem
image

Rozdział XIV: Bunt Charny

29 sierpnia 2019
Pobierz w formacie PDF

Już następnego dnia wyczyn Charny Aberville obiegł całą stolicę, mimo że jako sprawca zdarzenia nie była jeszcze znana. Znalezione trupy wystarczyły, żeby miasto zaczęło żyć plotkami na temat osoby, która była w stanie tak sprytnie ich zabić.

Początkowo nikt nie pytał o tożsamość Charny, ponieważ sąsiedzi nie wyjawili, w którym domostwie doszło do napaści. Sądzono, że po raz kolejny bohaterskim wyczynem popisała się któraś z szanowanych rycerek, jak Tyris Lockenhole, Sorsha Margary, Valeska Dorinda czy Sylvia Witmore. Dopiero po miesiącu udało się dotrzeć do chłopa, który był świadkiem wydarzeń. To on wyjawił tożsamość Charny. Gdyby to zrobiła doświadczona rycerka, dla nikogo nie byłoby to dziwne, ale dziewczyna, która nie miała jeszcze dwunastu lat? W sąsiadujących krainach było normalne, że do walki wkraczały osoby, które nie miały nawet dziewięciu lat, ale nie w Erathii.  Niemniej od tego momentu dziewczyna zyskała ogromne poważanie wśród gwardii rycerskiej i wyższych warstw Steadwick. Wyczyn młodej adeptki nie uszedł uwadze samej Katarzynie Ironfist, która pod nieobecność swojego męża zgotowała ucztę na jej cześć.

– Charno z rodu Aberville – zaanonsowała królowa w sali balowej, na której zgromadziła się cała śmietanka towarzyska Steadwick i okolicznych ziem. Również jej ojciec nie przegapił tak ogromnego wyróżnienia dosięgającego ją z rąk samej królowej. – Za heroiczną postawę w obronie mieszkańców Erathii mianuję cię giermkiem Sorshy Margary.

Gdy młodziutka dziewczyna usłyszała to po raz pierwszy, mało nie załamały się pod nią z wrażenia nogi. Jest niecałe dwa miesiące w koszarach, a już staje się giermkiem? I to Sorshy Margary. Każdy z młodych wręcz marzył, żeby dostać się pod opiekę jednej z najbardziej szanowanych rycerzy w Erathii. Ten zaszczyt przypadł jej, za co zamierzała się odwdzięczyć swoją służbą.

– Powstań giermku Sorshy Margary.

Młody giermek powstał. Katarzyna wzięła rękę dziewczyny i zręcznie dźwignęła ją w geście zwycięstwa. Gdyby była niższa, to Charna poleciałaby do góry wraz z rękę Katarzyny Ironfist, która mimo kilku lat rządzenia nie straciła siły.

– Przed wami Charna Aberville, przestroga dla wszystkich, którzy zamierzają występować przeciwko prawu panującemu w Erathii, oraz odwagą, którą każdy rycerz powinien się kierować.

Kiedy skończyła posypały się gromkie wiwaty ze strony doświadczonych rycerzy. Charna po raz pierwszy poczuła się doceniona przez innych. Gdyby nie obecność ojca na sali, rozkleiłaby się na ten widok. Natomiast on sam nie powstrzymał łez wzruszenia.

Oprócz lorda Aberville dziewczynie gratulowali Valeska Dorinda, Orrin Carlian, Edric Pogory, a nawet sir Christian Nabyrian, główny zarządca Steadwick, który odpowiada jedynie przed królową Katarzyną.

Jednakże w swojej kompanii wciąż była gnębiona. Honory i triumfy Charny ich nie powstrzymały. Oczywiście wyczyn z nocy nie przeszedł obojętnie, bo zdobyła kilku przyjaciół, lecz dominujące osoby wciąż cały swój gniew przelewały na pannę Aberville. Być może nie zrezygnowali ze swoich starań z zazdrości.

Parę miesięcy później dowiedziała się, że w tamtej nocy Mardon zwołał posiedzenie, na którym dyskutowano nad sposobem pozbycia się uprzykrzającej panny Aberville. Dzięki temu Charna jeszcze bardziej chciała pokrzyżować plany spisku skierowanego przeciwko niej.

Na ataki i zaczepki panna Aberville odpowiadała wigorem i energią w trakcie treningów. Nie pozostało to niezauważone przez trenerki i całą kompanię. Ćwiczyła dużo i zawzięcie, bo wiedziała, że skoro poradziła sobie z sześcioma złodziejaszkami, bez problemu upora się z Mardonem i resztą przeciwników. Oczywiście nie z dnia na dzień.

Mimo że od momentu zabójstwa złodziei minęły trzy lata, to wciąż nie udało jej się pokonać Mardona, choć parę razy niewiele jej ku temu brakowało. Nawet jeśliby się jej to udało, chłopak i tak by się na niej zemścił, bo przecież nie zaakceptuje porażki z lżejszą i mniejszą od siebie panną Aberville.

Cała kompania w dalszym ciągu rzucała jej kłody pod nogi, jednakże od chwili mianowania ją na giermka Sorshy robili to potajemnie. Nauczyła się nie przejmować docinkami z ich strony, w zamian postanowiła być wyrozumiałą przyjaciółką. Kiedy jeden z nich podstępem ją atakował, ona podchodziła do niego i przy wszystkich gratulowała pomysłu i wykonania. Stanowiło to jeszcze większy cios dla atakującego, przez co ego takiej osoby zaliczało upadek podobny do tego z gryfich klifów. Cokolwiek jej nie robili, ona wiedziała, jak zagrać im na nerwach, przez co wyrobiła sobie pozycję chochlika przekształcającego się w czarnego smoka w momencie kontrataku.

Tyris i Sorsha patrzyły z podziwem na młodą adeptkę. Najszybciej z całej kompanii przyswajała nauki, które jej przekazywały. Jeśli dalej tak pójdzie, to dużo wcześniej Sorsha będzie mogła na stałe zabrać ją do siebie, zanim jeszcze stanie się rycerzem. Panny Lockenhole i Margary przekonały Katarzynę Ironfist, że póki Charna nie nabędzie większej wprawy we władaniu mieczem, najlepszym wyjściem będzie kontynuacja jej szkolenia wraz z innymi kadetami. Dopiero gdy stwierdzą, że już nic nowego się nie nauczy w grupie, to na stałe przejdzie pod opiekę Sorshy Margary.

Charna jednak nie zamierzała czekać do tego czasu. Pragnęła natychmiast trenować z Sorshą. Początkowo panna Margary była przeciwna temu pomysłowi, lecz pod naporem dziewczyny uległa i trenowała ją osobiście. Cały dzień dla panny Aberville był wypełniony treningami, a nierzadko zarywała noce razem z mistrzynią fechtunku. Później do nich dołączyła Tyris i tak we trójkę doskonaliły swój warsztat władania mieczem.

Od roku zajęcia w kompanii Charny uległy urozmaiceniu. Patrząc na ich postępy możni rycerze zaproponowali królowej zmianę szkolenia, tak by przygotowywało kadetów do bycia uniwersalnymi żołnierzami. Wszystko po to, by najlepsi z nich mogli objąć dowództwo nad innym typem oddziału w razie braków kadrowych. Dzięki temu Charna stosunkowo często przebywała w wieży łuczniczej, ucząc się strzelania z kuszy, w wieży strażniczej, aby posługiwać się halabardą i piką, oraz w gryfim bastionie, żeby zrozumieć, w jaki sposób żyją te ptaki.

Największych nadziei nie pokładano w Charnie, lecz w Mardonie, który praktycznie nie miał w kompanii sobie równych. Natomiast oczekiwania względem Charny nie były wysokie, a mimo to nadal była największym przeciwnikiem dla Mardona i pozostałych w kompanii. Jedynymi jej znajomymi byli: Fiona Hart, córka zdrajcy Erathii Lorda Harta, Tamara Quin, której rodzice pochodzili z barbarzyńskiego Krewlod, ale ona w wieku jedenastu lat uciekła do Erathii, oraz Maron z Caryatid. Oni jako jedyni nie widzieli już w Charnie wroga, lecz kogoś, z kim u boku będą czuli się bezpiecznie.

Od kiedy zabiła tych trzech złodziei, nie może się doczekać, kiedy wyruszy na pierwszą wyprawę wojenną. Zdaje sobie sprawę, z jakimi niebezpieczeństwami się to wiąże, ale od tamtego momentu, kiedy wewnętrzna siła popchnęła ją do walki, nie chce nic innego robić, tylko gromić swoich przeciwników. Jeżeli miałoby to pomóc, może iść w pierwszym rzędzie, narażając się na śmierć. Przed nią pozostał jeszcze rok do selekcji, lecz już była pewna swojego miejsca u boku Sorshy Margary.

Selekcja ma na celu wybranie najwaleczniejszych kadetów i przydzielenie ich do poszczególnych rycerzy. Rycerze śledzą poczynania kadetów i na tej podstawie wybierają swoich przyszłych giermków, którzy zostaną poddani testowi podczas walk przed samą królową. Kadet ma szansę wówczas udowodnić swoją przydatność dla rycerza. Jeśli przeciwnik nie zostanie wcześniej przydzielony, to jego wybór przypada kadetowi. Pokonany maksymalnie może liczyć na rolę strażnika miasta, to zwycięzcom należą się zaszczyty reprezentowania armii królewskiej.

Charna zastanawiała się, czy dotrwa do selekcji. W czasie jej szkolenia pojawił się drugi problem, który może całkowicie zmienić jej postrzeganie świata. Pierwszym były głosy wysysające jej życie, z którymi próbowała walczyć, ale za każdym razem przegrywała. Kiedy wydawało się jej, że już znalazła sposób na pozbycie się tych demoniczno-nekromanckich chichotów, one pokazywały jej, jak daleko ma jeszcze do zwycięstwa nad nimi. Jednakże od chwili skrócenia trzem rabusiom wzrostu o głowę, dostrzegła zmniejszającą się intensywność głosów. Rzecz jasna wciąż były dla niej wycieńczające, lecz powoli dostrzegała w nich sens i głębię. Domyśliła się, że skoro coś takiego dochodzi do jej głowy, to musi być przeznaczona do czegoś wielkiego. Co za skromność.

Niemniej nie one były największym problemem, a sytuacja w innych państwach.

Królowa Katarzyna nie doceniła odbudowującej się potęgi demonów, dlatego zaatakowały one niespodziewanie wschodnią część Erathii. Od wydarzeń Odrodzenia Erathii minęło pięć lat. Mieszkańcy jeszcze nie zdążyli zapomnieć o jednej wojnie, a już mieli do czynienia z następną. Reorganizując w pośpiechu siły, królowa Katarzyna powstrzymała inwazję Kreegan, lecz tego zwycięstwa nikt nie świętował. To wyłącznie oznaczało kolejną wojnę, a Erathianie mieli już wojen dosyć. Oddziały pod dowództwem Katarzyny i Rolanda Ironfist rozpoczęły szarże od wschodniej strony Erathii na Eeofol. Drugą linię natarcia prowadził Gelu, avleeński bohater pochodzący z wysp Vori. Wspomagały go magiczne jednostki z potężnych wrót żywiołów. Początkowe sukcesy zostały okraszone zbyt dużymi kosztami. Katarzyna Ironfist straciła poparcie możnych i nie mając wyboru abdykowała, przekazując władzę generałowi Kendallowi.

Morgan Kendall wraz z Gelu kontynuowali ofensywę na Eeofol, lecz chwila przerwy w działaniach wojennych wystarczyła, żeby najbardziej oddany sługa króla Lucyfera Kreegana Xeron stworzył ostrze Armagedonu, potężnego miecza o właściwościach magii ognia. Osoba władająca tym mieczem była w stanie wywołać burzę ognistą zdolną zmieść małą wioskę z powierzchni ziemi.

Nie było chwili do stracenia, Gelu ruszył na stolicę Eeofolu wraz z elitarnym oddziałem strzelców cichostopych. Wrota żywiołów wciąż wspomagały młodego elfa w walce z demonami. Xeron na rozkaz króla Lucyfera wyruszył naprzeciwko Gelu. Kontrofensywa Kreegan została rozbita, a Xeron i pozostali przy życiu wycofali się do Kreelah, stolicy Eeofolu. Podbudowane tym sukcesem wojska elfickie i żywiołaków rozpoczęły ostateczną inwazję na główną siedzibę demonów. Pochodzący z zimnej Vori elf stanął po raz drugi w niewielkim odstępie czasu do walki z Xeronem. Po raz wtóry wygrał, zabijając swojego największego wroga oraz króla Eeofolu. Dzięki tej wojnie Erathianie i Avlee pozbyli się wielkiego przeciwnika na wschód od państwa ludzi.

0 0 votes
Article Rating

Strony: 1 2

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x