fb Rozdział XXVI: Bunt Charny - SegeWorld | Kamil "Sege" Sobik

Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności

Rozumiem
image

Rozdział XXVI: Bunt Charny

2 grudnia 2019
Pobierz w formacie PDF

Od kiedy Nighończycy spustoszyli Erathię, Tyris ma wyłącznie złe skojarzenia z władcami podziemi. Jednak w nielicznych aspektach ich podziwiała. Przede wszystkim za infrastrukturę miasta. Jeśli wróg chciał zająć miasto i przystosować je do swoich celów, musiał się natrudzić, zanim znajdzie miejsca, z których rekrutowano żołnierzy. W każdym mieście ludzkim wszystko miało swój porządek. Były bastiony gryfów, obok których stały koszary, następnie jednostki halabardników, a za nimi wieże łucznice. W miastach podziemnych wszystkiego należało szukać w jaskiniach. Siedlisko smoków mieściło się w najwyższej jaskini, położonej ponad fortem, ale już legowisko chimer było w jaskini pod zamkiem, podobnie jak labirynty minotaurów. Z tego powodu, jeśli ktoś nie zna lochów i nigdy w nich nie był, może się nie lada zdziwić, kiedy dostrzeże na pierwszy rzut oka pustki.

Teraz z jednym z byłych miast Nighończyków będzie miała do czynienia. Gdy Charna poinformowała ją o spotkaniu z kupcem, od razu zgromadziła armię. Dla Tyris prędzej kojarzyła się ze zbieraniną ludzi niż z armią w typowym dla tego słowa znaczeniu.

Niezwłocznie ruszyła z nią do nighońskiego miasta na południu. Dowodziła armią kierując ją na zamek zgodnie ze wskazówkami jej giermka.

– Co zamierzasz? – Zapytała Charna.

– Ogólnie rozmawiamy – odrzekła Tyris. Na widok powątpiewającej twarzy dziewczyny wyjawiła prawdziwą odpowiedź. – Chcę im pokazać, że stawianie się nie ma sensu. Wejdę ze zbrojnymi do środka, a ty poczekasz z resztą armii na zewnątrz.

– Jestem giermkiem, nikt mnie nie posłucha. Czemu Rion z nami nie szedł?

– Ma swoje zadania związane z gildią magów. Albo raczej jej pozostałościami.

Charna powątpiewała w plan Tyris. Ona również szła z nimi porozmawiać i dała im wybór, jednakże zaskoczyli ją i przeczuwała, że tym razem będzie podobnie. Może nie docenia Tyris. W końcu rycerka w niejednej sytuacji wiedziała, jak się zachować, więc może i teraz ma plan?

Zbliżali się do zamku. Stanęli za zakrętem, żeby nikt w z niego ich nie dostrzegł. Jeśli jest tak jak mówiła dziewczyna, to muszą mieć wielu obserwatorów, możliwe, że już o nich wiedzą.

Tyris wzięła najwierniejszych dwudziestu rycerzy i ruszyła przed siebie. Przywitał ich spuszczony most, zupełnie jakby ktoś spodziewał się ich zobaczyć. Wyciągnęła miecz, węsząc pułapkę ze strony kupców. Podobnie zrobili rycerze. Dźwięk wyciąganych ostrzy umocnił ją w postanowieniu, żeby nie odchodzić, póki nie uzyskają dostępu do wody.

Przeszli przez most. Zaraz za wejściem czekał na nich kupiec wyglądający dokładnie tak jak go Charna opisywała.

– Ponownie witam serdecznie!

– Daruj uprzejmości. – Nie powstrzymała się Tyris. – Wiesz, po co przyszliśmy i nie odejdziemy, jeśli tego nie dostaniemy. Będzie po dobroci, czy nadal będziesz próbował nas ogołocić ze wszystkiego, co posiadamy?

Kupiec wyglądał na urażonego tą uwagą.

– Jestem kupcem, nie oszustem – upomniał ze srogą miną pannę Lockenhole. – Radziłbym zachowywać się, jak przystoi damie, bo obrażać siebie, to ja nie pozwolę.

– Gdzieś mam twoją dumę. Jesteś moim wrogiem, skoro działasz przeciwko interesom Erathii. Dlatego pytam się, czy po dobroci oddasz nam to, po co przyszliśmy, czy mam na tobie wymóc dobroć?

Kolejny ruch należał do kupca. Rycerka Charny wiedziała, że tacy jak on wolą umrzeć, niż oddać coś bez najmniejszego nakładu pieniężnego. Dla nich wszystko ma swoją wartość, nawet życie innych ludzi. Pytanie nawet czy nie większą.

– Wy, rycerze, myślicie, że wszystko możecie sobie zabrać. Nie przejmujecie się nami, ludźmi interesu.

Tyris w odpowiedzi na to użalanie się nad sobą miała ochotę wyciągnąć miecz i skrócić go o głowę. Słynęła za spokoju, lecz gdy widzi gnidy bogacące się na krzywdzie innych, wychodzi z niej demon zdolny do zniszczenia portalu chwały, a co dopiero podziemnego miasta.

– Mam gdzieś kupców, którzy działają na szkodę państwa, a ty do takich się zaliczasz.

– Jeszcze nic do was nie dotarło?

Gwizd przeszył powietrze. Wokół niego wyłoniło się dwudziestu żołnierzy uzbrojonych w miecze i topory. Na murach wychylili się łucznicy, Napinali swoje cięciwy gotowi do oddania strzału. Kupiec wyglądał na zadowolonego ze swojej armii i widział, jak rycerzy Tyris sprowadza na ziemię.

– Nie wiem, jak cię zwą, rycerko, ale wiem, że jesteś rozsądna, toteż wiesz, że nie warto walczyć. Opuść broń i znajdźmy wspólny grunt porozumienia.

Nawet nie chciała słyszeć o jakimkolwiek porozumieniu. Nie na jego warunkach.

– Zapomnienie – krzyknęła rycerka, na której ręce zajaśniała poświata. Z jej ręki wydobyła się iskrząca energią, a rzucając jeden z najmocniejszych czarów magii wody.

Celem zaklęcia byli łucznicy, przez których przechodziło mnóstwo okręgów kręcących się w zupełnie przypadkowych kierunkach. Czar zadziałał natychmiast. Łucznicy nie trzymali swoich cięciw z taką pewnością jak wcześniej. Wyglądali, jakby naraz ktoś przyszedł i okradł ich z umiejętności. Patrzyli na łuki i cięciwy jak na drewno i sznurek. Nie wiedzieli, do czego służy.

Handlowiec niewiele z tego zrozumiał.

– Piękny pokaz magiczny. – Nieszczerze pochwalił zaklęcie panny Lockenhole. – Na niewiele się to stało. Wciąż moi łucznicy są gotowi do oddania strzału.

Tym razem to Tyris promieniowała pewnością.

– Nie wydaje mi się.

Następnie rzuciła się na kupca, lecz jeden z jego najemników zablokował atak panny Lockenhole.

– Zastrzelić ich – rozkazał kupiec, lecz jedynie, czym zaatakowali, to zdziwieniem wynikłym z niezrozumienia zadania. – Na co czekacie, do jasnej cholery! Za co wam płacę?! Zrównajcie ich z ziemią!

Łucznicy nie reagowali, za to na dole rozgorzała bitwa. Pozostali żołnierze panny Lockenhole rzucili się do ataku. Walka była wyrównana. Tyris szybko śmiertelnie poraniła swojego przeciwnika. Widząc schodzące oddziały z murów, głośno gwizdnęła.

0 0 votes
Article Rating

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x