fb Rozdział XXXI: Bunt Charny - Strona 2 z 2 - SegeWorld | Kamil "Sege" Sobik

Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności

Rozumiem
image

Rozdział XXXI: Bunt Charny

6 stycznia 2020
Pobierz w formacie PDF

Kiedy pisała, Notril przygotował dla niej zwiadowcę, który miał za zadanie dostarczyć wiadomość pannie Lockenhole. Czekał na pannę Aberville przed murami zamku. Razem z Fioną podeszły do niego.

– Weź moją mapę. – Podarowała mu ją Fiona, lecz żołnierz, przyjrzawszy się jej, zwrócił ją na jej ręce.

– Prosta droga, zapamiętałem.

Droga faktycznie była prosta. Trzeba dostać się do wcześniejszego miasta, a następnie dalej tunelem gnać w stronę Steadwick. Nawet imbecyl by to zapamiętał.

Charna wraz z Fioną wróciły na przedmurze. Żołnierze pod komendą Notrila zajmowali się swoimi pracami, lecz każda z nich była podporządkowana jednemu celowi – utrzymaniu miasta przed najeźdźcami. Nawet żołnierze pod komendą młodej Aberville znaleźli swoje zadania. Harin szybko się zakręcił wśród kowali. Bran i Idris tresowali konie, które jakimś cudem zachowały się w jaskiniach w liczbie około czterdziestu. Jeszcze tylko Charna i Fiona musiały znaleźć sobie zajęcie, lecz młoda Aberville wiedziała, jakie będzie jej następne zadanie.

– Musimy przygotować miasto na najazd nomadów – oznajmiła Fionie.

– Poradzisz sobie beze mnie? – Spytała się Charny, wskazując wzrokiem na Harina. Chciała skorzystać, że był sam i nieco mu się przypodobać. Podobnie jak ona jemu, również on jej wpadł w oczy. Praktycznie chcieli być sami ze sobą o każdej porze dnia i nocy. Ale nie na służbie.

– Potrzebuję porady rycerki – odrzekła Charna zgodnie z prawdą.

– Masz tu mnóstwo rycerzy. Czy koniecznie jestem odpowiednią osobą? – Marudziła Fiona.

– Ale tylko ty powiesz mi wprost, co o moich pomysłach myślisz. – Widząc, że nie zrozumiała, rozwinęła:– Czegokolwiek nie powiem, nie zrobię, potakują mi, choćbym popełniała najgorsze, wręcz dziecięce błędy. Ty przynajmniej podobnie jak ja nie kryjesz języka za zębami i mówisz wprost. Dlatego potrzebuję teraz ciebie, a nie kogoś z nich.

Widziała w oczach Fiony zawód, lecz niewiele ją to interesowało. Bezpieczeństwo jest ważniejsze. Weszły na mury miasta, skąd rozciągał się widok na szeroką równinę, która z jednej strony kończyła się zasypanym tunelem, a z drugiej przejściem znikającym w ciemności.

Charna wyobrażała sobie, jak Erathianie walczyli tutaj w trakcie wyswobodzenia miast spod okupacji władców podziemi. Jej myśli wypełniały latające archanioły robiące porządki z czarnymi smokami, czempioni tratujący minotaury czy grad strzał przykrywający meduzy i beholderów.

Były to ciekawe widoki, lecz nomadzi w każdej chwili mogą uderzyć, a przewaga jest po ich stronie.

– Gdybyś była nimi, jakbyś próbowała się dostać na mury zamku? – Zapytała Charna Fionę.

– Drabinami. Dysponujemy samymi kusznikami, a oni nie są najlepsi w walce wręcz.

– Zanim tutaj by wyszli, wielu z nich by zginęło. To nie może być ich najlepsze rozwiązanie.

– W takim razie będą pchali się na bramę, próbując ją wyważyć balistą.

Rzuciła kolejną propozycję, lecz i ona została przez Charnę obalona.

– To jest woda na młyn dla naszych kuszników. Mają ich wystawionych na cel, więc można ich dziesiątkować. Tak też nie mogą zaatakować.

– Serio zabrałaś mnie tu tylko po to, żeby zaprzeczać wszystkiemu, co powiem?! – Fiona nie wytrzymała. – Skoro sama wiesz lepiej, co zrobią, to czemu potrzebujesz moich opinii?

– Coś ty taka przewrażliwiona na swoim punkcie?

– Po prostu nie lubię marnować czasu z osobą, która się wymądrza i wydaje jej się, że wszystko wie.

Tym razem to Charna dała upust swoim emocjom i chwyciła Fionę za rękę. Mimo swojej wątłej siły wiedziała, że wyrządza niesłychany ból dziewczynie.

– Nie wymądrzam się, tylko próbuję znaleźć sposób na obronę miasta. W stosunku do ciebie, mnie nie tylko obchodzi Harin, ale wszyscy, którzy żyją w tym mieście. Nie znajduję sposobu, w jaki mogą przedrzeć się przez mury, więc dlatego chciałam, żebyś mi pomogła, ale jak widzę, tylko czekasz, aż cię odegnam ze służby, byś mogła pójść do niego.

– Zależy mi na nim, więc chciałabym spędzić z nim trochę czasu. Możliwe, że więcej go mieć nie będziemy, ale komu to w ogóle mówię. Osobie, która nie wie, co to znaczy kochać.

Właśnie za to lubiła Fionę Hart. Potrafiła tak każdemu dopiec, że od razu idzie w pięty. Mówiła wszystko, co ślina przyniesie jej na język, nie patrząc, czy wypada, czy nie. Puściła ją.

– Leć ladacznico do swojego księcia z bajki. Dziękuję za pomoc. – Trwała w bezruchu, wpatrzona na przyszłe pole bitwy.

– Nie jestem…

– Spadaj, do jasnej cholery! – Wrzasnęła tak głośno i karcąco, że przechodzący pod murami żołnierze aż się wzdrygnęli. – Zanim zmienię zdanie – dodała na zakończenie.

Czerwonowłosa nie odezwała się już, tylko jak posłuszna rycerka zbiegła z murów. Mimo że Charna doceniała jej cięty język, to nie mogła zaakceptować tej jednej wady. Rycerz w każdej chwili musi być gotowy i nawet swoje rozterki miłosne musi odłożyć na czas pokoju.

Czy faktycznie jest taka zimna, że nie odczuwa miłości? Skoro tak jest, to dlaczego wybuchła płaczem, kiedy panna Margary żegnała się ze światem? Może od tego momentu już nie potrafi związać się z ludźmi? Cokolwiek to nie było, spowodowało, że Charna już się do nikogo nie przywiązuje. Każdego traktuje na dystans i ogranicza swoje kontakty do absolutnego minimum. Wiedziała, że nie pomaga to w integracji z żołnierzami, lecz też i nie przeszkadza. Czuje, że ma poważanie wśród swoich żołnierzy, dlatego nic więcej nie potrzebuje.

– Mam problem z nomadami, a przejmuję się tym, co Fiona o mnie myśli – strofowała się Charna.

– Spodziewałem się, że tutaj cię zastanę – powiedział Notril na przywitanie.

– Myślę, jak nas ustawić, żeby skutecznie obronić się przed wrogami.

– Jeśli walczysz tak samo, jak się drzesz, to już rozumiem, skąd twoja sława się wzięła. Przyznaję, że przez chwilę sam się wzdrygnąłem, a co dopiero Fiona.

Charna lekko się uśmiechnęła na ten żartobliwy komplement. Zwłaszcza gdy spojrzała na Notrila i w jego budowie widziała, że nie miał powodów do obaw. Był silnie zbudowanym rycerzem z prześwitującym spojrzeniem, które wie, gdzie wróg zaatakuje, zanim ten zdoła to zrobić. Musiałaby się postarać, żeby swoją wątłą posturą go nastraszyć. Chociaż jakimś sposobem to zrobiła, skoro jej to powiedział.

– Przynajmniej stanowię o sile Erathii nie tylko jako widz. Mniejsza o to. Jak wcześniej nomadzi atakowali?

– Próbowali nas zaskoczyć, póki jeszcze most był spuszczony. Kiedy podnosiliśmy go, już byli w odwrocie.

– Nietypowa postawa oblężnicza.

Nomadowie byli szybkimi jednostkami, toteż mogli starać się wejść do zamku, zanim ktokolwiek połapie się w ich poczynaniach. Spojrzała na południowy tunel, który z jej perspektywy zlewał się w jedną całość. Ledwo dostrzegała różnicę między ścianą a murem. Gdyby posiadali jakiekolwiek jednostki górskie, mogliby skorzystać z takiego ułożenia fortyfikacji.

Tak patrząc na mur i południową ścianę, wyciągnęła wniosek:

– W takim razie musieli znajdować się blisko ściany, inaczej nie mieliby szans dostać się szybko i niezauważenie pod most. Brzmi to dość irracjonalnie.

– Wiem, jak to brzmi, lecz muszę potwierdzić. Niezauważeni przeciskali się przez nasze mury.

W pierwszej ocenie Charna chciała zganić żołnierzy Notrila, lecz po chwili stwierdziła, że fosa znajduje się za daleko od murów, przez co nawet kilka jednostek ustawionych obok siebie może przejść nie rzucając się w oczy. Poza tym rumaki nomadów były nauczone bezszelestnego poruszania się. Nigdy tego nie widziała na własne oczy, ale legendy o ich mistrzowskim ujeżdżaniu koni przebiegły po całym Antagarich.

Zapewne wiele z nich nie były wymysłami poetów.

– Postawić więcej kuszników na murach? – Zaproponował Notril.

Charna nie spodziewała się, by to znacząco pomogło, lecz jeśli dzięki temu żołnierze poczują się bezpieczniej, to warto spróbować. Poza tym miała pomysł na podniesienie bezpieczeństwa w mieście.

– Niech będzie. Dodatkowo wzniesiemy most.

0 0 votes
Article Rating

Strony: 1 2

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x