fb Turnley: Saga Sawrhino – Tom 1 – Rozdział 11 Część 1 - SegeWorld

Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności

Rozumiem
image

Turnley: Saga Sawrhino – Tom 1 – Rozdział 11 Część 1

2 czerwca 2021
Pobierz w formacie PDF

Poczekał, aż wszyscy opuszczą stolarnię Turnleya. Nie podobał mu się jego pomysł, ale widział w nim sens. Wyszedłszy na stolarnię dostrzegł jedno wielkie pobojowisko. Nie miał czego tu szukać, bo najważniejszą osobę porwali i prowadzili na śmierć. Wybiegł z warsztatu, pokręcił się w pobliżu głównych ulic i w końcu dostrzegł kordon złożony z trzech żołnierzy, prowadzących jednego skazańca. Momentalnie domyślił się, że to Turnley jest tym skazańcem, ale jedna myśl nie dawała mu spokoju. Skoro chcieli go zabić, to dlaczego wlekli go przez główne ulice?

 

Nie czuł żadnych wyrzutów. W końcu odpłacił za śmierć swojej ukochanej małżonki. Nawet, gdy przechodził przez główne ulice wyspy, nie patrzył uniżony na przypadkowych przechodniów. Spodziewał się, że mieszkańcy zmieszają go z błotem, natomiast oni byli co najmniej zdziwieni. Świadomość śmierci nie przerażała go tak bardzo. Spotkałby się ze swoją ukochaną i wszystko ponownie wróciłoby do słodkiego i miłego życia.

– Cavin, gdzie ty jesteś? – zapytał pod nosem. Miał nadzieję, że żołnierz uratuje go przed wejściem do pałacu, ale nie spodziewał się, że żołnierze poprowadzą go przez główne ulice. Przecież nie wyskoczy zza winkla i nie rozpocznie walki z trzema przeciwnikami. Nawet jeśli by wygrał, to i tak następni by przybyli.

– Rusz się śmieciu! – rozkazał mu żołnierz, mocno popychając stolarza tak, że ten z ledwością utrzymał się na nogach. Kajdany mocno mu ciążyły, przez co nie dał rady wykonać pełnego kroku, lecz żołnierzy najmniej to interesowało. Miał iść tak samo jak oni i nie zwalniać.

Dopiero, gdy wchodzili do ratusza miejskiego, który przerobiono na pałac dla magnata, Turnley poczuł oddech śmierci i jego oczy rozszerzyły się z przerażenia. Głośno przełknął ślinę.

– Żałuj tego, co zrobiłeś, żałuj. – naśmiewał się jeden z żołnierzy. – Twoja męka dopiero się rozpocznie.

W ogóle nie żałował morderstwa tych trzech żołnierzy, tylko bał się śmierci z rąk sadysty.

Pałac magnata został ozdobiony złotymi łańcuchami powiązanymi wokół kolumn, attyk, czy okien, a na dachu kończył się rzeźbą ukazującą trzy sztabki złota. Pałac świecił złotem, pokazując niezamożnym, że nie są mile widziani. Wokół pałacu stało kilkunastu strażników i wszyscy z pogardą spoglądali na skazańca. Nikt go nie żałował i stolarz też tego nie oczekiwał. Przede wszystkim pragnął, żeby śmierć zabrała go w swoje ramiona. Chciał już przekroczyć jej próg i znaleźć się po drugiej stronie, lecz jednocześnie bał się tego przejścia.

Tuż za wejściem do pałacu wszystkie rzeźby zostały wykonane ze złota i nawet strażnicy mienili się na złoto, co pokazywało ich wyższą rangę nad zwykłymi strażnikami. Ci tutaj mieli tylko jedno zadanie strzec bezpieczeństwa swojego chlebodawcy. – Oni mogliby wyżywić całą biedotę, która kradnie, żeby miała co jeść. – Turnley pomyślał z odrazą, patrząc na wszystkie dywany przyozdobione świecącym kruszcem, obrazy malowane złotem i inne ozdoby, które miały pokazywać, że wartość człowieka jest tym większa, ile złota posiadał.

Zbliżali się do wielkiej hali. Stolarz dostrzegł za sobą zbierające się tłumy żołnierzy. Jego morderstwa musiały wywołać sensacje w świecie wojskowym, skoro tak wielu chciało poznać jego los. W hali czekało już mnóstwo żołnierzy i im bliżej tronu magnata był, tym więcej złotych elementów znajdowało się na zbroi. Gdy podeszli odpowiednio blisko żołnierze rozkuli Turnleya i pchnęli go na podłogę. Skazaniec podniósł głowę szukając osoby magnata. Nigdzie go nie było.

Nagle wszyscy żołnierze się skłonili.

– Proszę was wszystkich o oddanie szacunku, dla jej wielkiej ekscelentycznej wysokości pana Magnata Abela Raziego. Wyswobodziciela uciśnionych, nieograniczoną mądrość objawiającą się w skromnej postaci, a także wielkiego mędrca dla nieoświeconych mas. Króla osiemnastu wysp i pasterza rodu.

Po tym oficjalnym przedstawieniu nastąpiły donośne fanfary. Dla Turnleya brzmiały jak hymn bojowy przed decydującym uderzeniem, niż zapowiedź gościa. Z bocznego wejścia wychodziły dziewczynki, które sypały kwiaty od wejścia do tronu, a po nich wyszedł magnat Razi w całości ozdobiony złotem. Nie wierzył, że tak gruby i próżny człowiek może odpowiadać za kontrolę nad połową wysp Archipelagu Sześciu. Wyglądał na typowego biesiadnika, któremu od ilości wypitego wina urósł brzuch.

Wygląd wyglądem, ale stolarz zdawał sobie sprawę, że magnat podobnie jak inni przedstawiciele rodu Razi są urodzonymi manipulantami. Prawdę potrafią obrócić w kłamstwo i na odwrót. Przekonają każdego do swojej racji, choćby nie ważne jak wydawała się irracjonalna.

Przywódca rodu wszedł mocno zirytowany, lecz gdy zobaczył Turnleya demonicznie się uśmiechnął.

– Jestem bardzo zaskoczony panie Dnok. – przywitał się. – Spodziewałem się ofermy, która nie wiedziała, co zrobić ze swoim życiem, ale pana? Nigdy nie podejrzewałbym właściciela stolarni, która tak dobrze funkcjonuje. Co pana skłoniło do tak potwornych zbrodni?

Potworna zbrodnia dokonana przez pańskich żołnierzy. – Pomyślał Turnley. – Czy oni naprawdę myślą, że wszystko na tym świecie jest związane z pieniędzmi? – Chciał wyrzucić te pytania, ale gdy spojrzał na świecące złotem szaty i kolumny przyozdobione na ten sam kolor, poznał odpowiedź.

– Stolarnia nie była dla mnie jedynym sensem życia.

– To było pana główne źródło utrzymania. To dzięki pańskiej stolarni mógł pan utrzymać wszystko, co pan posiadał.

– Wszystko straciłem przez was! – wyrzucił mu stolarz. – Zabiliście ukochaną żonę! Lubianą przez wszystkich nauczycielkę! Zgwałciliście i zamordowaliście ją wy – wskazał na wszystkich żołnierzy – obrońcy prawa i porządku! Dzięki wam już nic nie mam.

– Ależ miał pan, i to bardzo dużo. Jak wspomniałem wcześniej posiadał pan świetnie prosperujący warsztat stolarski, a od ilości zleceń, mógłby pan bibliotekę założyć.

Ich światopogląd totalnie się różnił. Czy rzeczywiście jedyny język, jaki oni przyjmują do świadomości, to język pieniądza? W tej chwili Turnley zrozumiał, przed jakim niebezpieczeństwem ostrzegła go Lana. Magnat Razi tworzy sobie prawo zgodnie ze swoim upodobaniem. Raz za morderstwo można zawisnąć, by następnego dnia być oczyszczonym z zarzutów. Miał ochotę wydłubać jego zielone oczy jedną ze swoich monet, a potem tą samą monetę wsadzić mu do gardła, żeby zadławił się tym bogactwem.

– Wydaje ci się, że pieniądze są tylko sensem życia.

– Z szacunkiem się zwracaj do naszego władcy! – Jeden z żołnierzy uderzył go trzonem włóczni, przez co upadł na podłogę, a w głowie mu zaszumiało. Przez chwilę nie wiedział, co się dzieje. Patrzył na wojskowego, który jeszcze bardziej chciał go ukarać, lecz jeden wzrok wystarczył, aby ustąpił i pomógł mu wstać.

– Panie Dnok, jak łatwo zauważyć, wszystko obraca się wokół pieniądza. Pieniądze dają nam szczęście, a ich brak, przekleństwo. Wiele lat temu zrozumiał to Andre Parhir, który założył wasz ród.

– Nikt tego nie udowodnił.

– Według mnie jest to prawda.

Według ciebie, wszystko, co ma związek ze złotem, jest prawdziwe. – ocenił Turnley z przekąsem.

Turnleya nie obchodziło z jakiego rodu pochodził, ponieważ nigdy nie interesował się polityką.

– Prawdą natomiast jest, że pańscy żołnierze zamordowali moją żonę. – uspokoił się, bo miał nadzieję, że spokojem przemówi do rozumu magnata.

– Zabił ich pan, więc czego pan jeszcze ode mnie oczekuje?

– Czy dla pana w ogóle to morderstwo nic nie znaczy?

Magnat głęboko zaczerpnął powietrza. Najwidoczniej spokój trafiał do niego i pomógł mu uzmysłowić powagę czynu dokonanego przez żołnierzy. Ale ten jednak zmienił temat dyskusji.

– Nawiązując do popełnionych przez pana morderstw, poinformowano mnie, że ktoś musiał panu pomagać. Zbrodnie były tak zaplanowane, że nie dałby rady ich sam pan dokonać. Jeśli wyjawi mi pan nazwisko swojego pomocnika, wtedy złagodzę karę.

 

Treść poprzedniego rozdziału znajdziecie poniżej:
https://segeworld.pl/turnley-saga-sawrhino-tom-1-rozdzial-10/

0 0 votes
Article Rating

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x