Dlaczego NIE powinieneś kupować powieści w księgarniach?
11 lipca 2024Jestem wręcz przekonany, że tym artykułem zyskam więcej przeciwników, niż zwolenników, jednak w końcu musiał on powstać. W tym artykule pokażę ci powody, dlaczego NIE powinieneś kupować powieści w księgarniach. Tu nie chodzi o konkretne marki, bo każda księgarnia zarabia w podobny sposób, również wyjaśnię w jaki, tylko o rynek literacki, który traci, gdy kupujecie książki w księgarniach.
Zatem jeśli zależy ci na literaturze, to NIE kupuj powieści w księgarniach – i już wyjaśniam dlaczego.
Zacznijmy od tego dlaczego księgarnie są takie popularne
Pewnie wielokrotnie słyszeliście, że każdy pisarz marzy, aby trafić na półkę ze swoją twórczością. Również miałem takie marzenie, do momentu, aż nie zacząłem samodzielnie wydawać powieści. Jednak skąd się wzięło takie przekonanie, że wielki pisarz musi trafić na półki sklepowe?
Mógłbym cofnąć się tutaj do początku, kiedy pisanie i czytanie nie było umiejętnością przeznaczoną wyłącznie dla elit intelektualnych, ale wraz ze spadkiem analfabetyzmu, wzrastała chęć czytania dla przyjemności. Pisano i publikowano coraz więcej książek, a gdzie one trafiały? Do powstających na masową skalę księgarń. Każdy pisarz chciał tam trafić, bo to było jedyne miejsce, gdzie można było sprzedać napisaną powieść.
Współcześnie powieści można kupić… wszędzie. Poza księgarniami możesz nabyć je w Internecie, na targach książki i dziesiątkach innych miejsc. Pomimo tego nadal pokutuje przekonanie, że książki można zakupić tylko i wyłącznie w księgarni.
No właśnie, co składa się na zakup powieści?
Przeanalizujmy poniższą grafikę stworzoną przez serwis granice.pl.
Mamy jedną czerwoną plamę – obrazuje ona połowę kosztów wydania książki (o czym opowiem w kolejnym podpunkcie) i cały szereg innych, pomniejszych kosztów. Nadmienię, że te mniejsze koszty stanowią w całości koszt wydawnictwa lub autora, jeśli jest on samowydawcą. Jakie koszty wchodzą tutaj w grę? Są to mianowicie: koszty stworzenia publikacji, jej promocji, utrzymania samego wydawnictwa, wynagrodzenia dla autora, aż wreszcie podatki. Wydawca ponosi koszty związane z: redakcją, korektą i składem powieści, jej drukiem, promocją, utrzymaniem wydawnictwa. Na końcu dochodzi do rozliczenia z urzędem skarbowym i samym autorem. Koniec końców, finalny dochód dla wydawcy wynosi około pięciu procent ceny okładkowej.
Dalsza część artykułu o cenie książek i wpływie księgarni na rynek literacki poniżej
Jeżeli treść artykułu Ci się spodobała i chciałbyś wpłynąć na rozwój świata literackiego, to serdecznie zachęcam Cię do sprawdzenia mojego Patronite. Kliknij w poniższe logo.
Albo postaw mi kawę, będę serdecznie za nią wdzięczny:
Rozbijmy te koszty:
– redakcja, korekta – około pięciu procent kosztów,
– skład, druk – dziesięć procent kosztów,
– prawa autorskie – w większości przypadków wynagrodzenie dla pisarza, w zależności jaką stawkę uzgodni autor z wydawcą, zazwyczaj między pięć a dziesięć procent od ceny finalnej.
– reklama i promocja – piętnaście procent kosztów,
– podatki i dystrybucja – pięć procent.
Na samym końcu zostaje nam pięć procent, które jest profitem dla wydawcy. Z czterdziestu złotych wychodzi nam dwa złote. Niezbyt dużo, nieprawdaż?
I w końcu dochodzimy do tej czerwonej plamy, którą jest…
Prowizja księgarni od sprzedanej publikacji
Pięćdziesiąt procent ceny okładkowej powieści trafia do ręki dystrybutora, czyli księgarń. Oczywiście rozliczamy się dopiero wtedy, kiedy dystrybutor sprzeda daną publikację, jeśli nie, to ponosi on koszty magazynowania powieści. No właśnie, jakie jeszcze koszty ponoszą księgarnie? Przede wszystkim utrzymanie pomieszczenia lub pomieszczeń, jeśli jest to sieć księgarni (w to liczę wszystko, również sprzątanie czy wynagrodzenie dla pracowników).
Dokładnie nie będę się spierał, ile to kosztuje, ani dobrego artykułu na ten temat nie znalazłem (jeśli znalazłeś lub widziałeś, podziel się), jednak wątpię, że wielkie księgarnie jak Empik, Matras, Świat Książki itd. mają trudności z utrzymaniem się i muszą tak drakońską prowizję wystawiać dla wydawcy i samowydawców.
Nawet jeśli uważasz, że ten koszt nie jest duży, to nie wpływa on jakkolwiek na rozwój literatury!
To jest całkowicie zbędny koszt. Ponosi go wydawca lub samowydawca tylko po to, żeby księgarnia wystawiła jego książki na półki sklepowe (w przypadku Empiku nawet i to nie wystarczy).
Dodatkowo mają większą możliwość manipulowania cenami, żeby zwiększyć sprzedaż
Widzicie dość często promocje w Empiku lub w innej księgarni? Dzięki temu dość często okazuje się, że korzystniej dla czytelnika jest kupić powieść w księgarni niż na stronie wydawcy czy samowydawcy. Dlaczego? Już tłumaczę.
Załóżmy, że wydawca czy samowydawca ma do sprzedaży dziesięć tytułów. Wśród tych dziesięciu powieści są takie, które wychodzą w bestsellerowym nakładzie, ale również i takie, które nie przekraczają progu rentowności. Co robi wówczas wydawca? Te powieści, które są poczytne muszą spłacić również te, które nie dają rady na rynku.
Podczas gdy samowydawca czy wydawca dysponuje śladową ilością powieści w dany gatunku, to księgarnie dysponują setkami, a nawet tysiącami publikacji z danego gatunku. To powoduje, że mają większy wachlarz powieści, które zastąpią te mniej rentowne.
Podsumowanie
Prowizja wydawcy i samowydawcy dla księgarń wynosi około pięćdziesięsiu procent od sprzedaży pojedynczego egzemplarza.
Wiem, księgarnia zaoferuje niższą cenę za powieść niż wydawca lub samowydawca, ale…
WŁAŚNIE ONI TWORZĄ NOWE POWIEŚCI DLA CIEBIE!
Dlatego jeżeli zależy ci na polskim rynku literackim NIE kupuj powieści w księgarniach, tylko bezpośrednio od wydawcy czy samowydawcy, a zobaczysz, jak ceny powieści i książek pójdą w dół.
Sprawdź moje media społecznościowe:
https://www.facebook.com/KamilSobikPisarz
https://www.instagram.com/kamil_sobik_pisarz
Jeśli chcesz poznać inne moje opowiadania, czy powieści, fantastyka i nie tylko, to zapraszam do sklepu:
Również na Allegro:
https://allegro.pl/uzytkownik/KamilSobikPisarz
Korekta i Beta czytelnictwo: Karolina Kwarcińska
Będąc autorem, warto zadbać również o to, by publikowane na blogu teksty były wolne od literówek i błędów interpunkcyjnych. Tak napisany artykuł nie zachęca do poznania książki. Pozdrawiam.
A dziękuję 🙂
Rzeczywiście kilka drobnych literówek się znalazło 😉
Dystrybutor nie równa się zawsze księgarni, zero refleksji dlaczego ceny są takie wysokie i często to przez takich monopolistów jak empik, który wymaga na wejściu ogromnej zniżki. I właśnie jest masa promocji przez które okładkowa cena książek nie ma sensu. Nie ma wymienionych małych księgarń, których jest coraz mniej. Dlaczego skoro mają taką wielką marżę? Bo właśnie muszą konkurować z monopolistami, są zależni od dystrybutorów i ludźmi odradzającymi zakupy w księgarniach. A dobra księgarnia potrafi kształtować gust, być miejscem spotkań, zapewniać dobre warunki pracy, dostarczać i polecać niszowe książki zamiast samych opłaconych bestsellerów. Dlatego już wolę więcej zapłacić ale żeby… Czytaj więcej »
Dziękuję Pani Agato za komentarz 🙂
Oczywiście nie zawsze, ale najczęściej tak jest, ponieważ oni nabywają powieści do swoich księgarni bezpośrednio od nich. Małe księgarnie najczęściej przechodzą do sprzedaży internetowej, bo utrzymywanie stacjonarnego stoiska zwyczajnie już się nie opłaca (wynajem lub utrzymanie budynku, wynagrodzenie dla pracowników itp.), a w przypadku internetowej księgarni, to wychodzi utrzymanie magazynu, a wysyłkę opłaca odbiorca. Jeśli chodzi o polecenia książek, to odbiorcy są tacy, że doskonale wiedzą, co chcą nabyć i to kupują. Wiadomo, są tacy, którzy potrzebują polecenia powieści, ale większość ma swoich autorów, których po prostu kupuje 🙂