fb Część II part 1: Podbój Steadwick - Strona 2 z 2 - SegeWorld | Kamil "Sege" Sobik

Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności

Rozumiem
image

Część II part 1: Podbój Steadwick

11 czerwca 2020
Pobierz w formacie PDF

– Mój panie – nawet się ukłonił w stronę króla – jestem zaszczycony, że wybrałeś dla mnie tą szlachetną misję, jednak moje miejsce jest wśród ludzi, którzy…

– Rozumiem, że poza murami Steadwick to nie ma ludzi, tylko są już potwory? Tak bardzo podobne do nas? I w rejonie Grainrich nie ma żadnego człowieka, tylko są bestie?

Jakiekolwiek słowa przychodziły mu do głowy czuł, że tylko się pogrąży. Żadna składna odpowiedź nie przychodziła mu do głowy i choć miał z tyłu głowy poprawną odpowiedź, tak nie potrafił jej z siebie wydusić. Trzymał ją tam na siłę, bo choć nie wierzył w potężną armię Nighonu i Kreegan, tak wolał nie sprawdzać tego na własnej skórze.

– Nie, oczywiście nie to miałem na myśli. – Ton jego głosu był coraz bardziej usprawiedliwiający. – Tylko, stąd lepiej mi kierować ludźmi i …

– To stamtąd pokierujecie ludzi do Bracady. – przerwał tą błazenadę. – Pomożecie pozostałym opuścić te rejony, nim demony na dobre się tam rozpanoszą.

– Ale…

– Wykonać!

Rozkaz był na granicy krzyku i mowy. Morgan Kendall nie chciał, aby to polecenie zabrzmiało bezwzględnie, ale wiedział, że jeśli dobitnie nie przedstawi sprawy, to porucznik będzie się migał od zadania, a do tego miał talent. Dannilowi drgały usta ze wściekłości, ale przede wszystkim ze strachu, pojedyncze łzy wzbierały się w jego oczach i tylko czekały, aż zaczną spływać po policzkach.

– Tak, mój panie. – I wyszedł z narady nie pozwalając, aby ktoś zobaczył jego łzy. Król wyjątkowo go nie zatrzymywał, bo już miał aż nadto dość jego obecności.

– Nareszcie sobie poszedł. – rzekł Lascott, kiedy porucznik zamknął za sobą drzwi. – Czasami chciałbym mieć tylko jego pozytywne myślenie.

– Pozytywne myślenie, to ty masz cały czas. – odrzekł Orrin lekko uśmiechając się do starszego z Abervillów. – Powiedziałbym, że to jest raczej odrealnione podejście. Zmieni zdanie, kiedy przyjdzie co do czego.

Generał również był, co do tego przekonany, ale o tym później…

– Musimy przygotować miasto na długie oblężenie i serdecznie prosiłbym was panowie o przygotowanie naszych oddziałów do długiego oblężenia.

– Tak jest. Tylko królu, co sugerujesz zrobić, jeśli rzeczywiście Nighon połączy się z Eeofolem? – spytał Lascott, który przez całą naradę przecierał palcami po rękojeści miecza.

– Cóż, na ten moment wiele nie możemy poradzić. Lord Hart powiedział, że północ się zbroi, ponieważ spodziewają się tam natarcia od strony Deyji.

– Boję się, że Sandro ponownie nas zaskoczy – przypomniał o swojej obecności Ingham, który ognistymi kulami zaczął trzeć nałożony kaptur. – Nekromanci za długo milczą, a to może oznaczać wyłącznie to, że Sandro realizuje swój swój plan. Czy Lord Hart powiedział chociaż, co się dzieje w kontekście Deyji?

– Niestety niewiele. Ostatnią informacją, jaką otrzymałem od lorda jest ta, w której król Vilmar uwięził nekromantę, ale jak dobrze wiemy, Sandro jest zbyt wysoko postawionym nekromantą, aby go to powstrzymało.

– Też się martwię królu o naszą północną granicę. – odrzekł profesor. – Na pewno będą chcieli wykorzystać naszą sytuację.

– Zgadzam się profesorze, jednak oni to nie jest problem na teraz. Gdy zaczną działać, wtedy będę się martwił.

Naraz usłyszeli głos pękającego szkła. Spojrzeli w górę, gdzie wśród drobinek szkła spadającego na ziemię, zauważyli gryfa, który swoimi szponami posadził się na parapecie. Gdy szkło opadło, generał zachęcił ptaka, aby ten zleciał do nich, co też wykonał. Wylądował tuż u stóp generała i majestatycznie wychylił dziób do góry, odsłaniając przywiązany list. Na nim znajdowała się pieczęć rodu Gryphonheart, a więc pierwszym, mającym otrzymać tę wiadomość był król, a gryfy miały tą umiejętność, że potrafiły wyczuć króla, nie ważne, gdzie on się znajdował.

Generał pogłaskał gryfa po szyi i następnie wyciągnąwszy nóż, przeciął wstęgę, otworzył pieczęć i rozwinął pergamin. Im dalej zagłębiał się w treść listu, tym bardziej bladł na twarzy, aż w końcu z natłoku informacji usiadł na tronie i rzucił listem przed siebie.

– Królu, co się stało? – ozwał się kleryk, który pomaganie ludziom miał w naturze.

– Izak, Lascott, wolałbym, żebyście to najpierw przeczytali. – Trzymał list w wyciągniętej ręce, błagając, żeby ktoś go wziął.

5 2 votes
Article Rating

Strony: 1 2

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x