fb Powstanie Ragilii – Rozdział 12 – część 2 – fantastyka - SegeWorld | Kamil "Sege" Sobik

Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności

Rozumiem
image

Powstanie Ragilii – Rozdział 12 – część 2 – fantastyka

5 września 2024
Pobierz w formacie PDF

Rozdział 12 – część 2 – fantastyka w najlepszej postaci

Fantastyka w najlepszej postaci 🙂

Orania otworzyła odrzwia, które prowadziły do pokoju gościnnego w pałacu barona. Sam jego właściciel siedział na drugim końcu długiego stołu, gdzie znajdowały się wszelkiego rodzaju pieczenie, mięsa przyprawione moglistym dyniaczem, sałatki, i kulinaria ze składników, które nie pochodziły z krainy bagien. Niedaleko od stołu stała służba, której trzęsły się ręce. Po położeniu półmiska na stole, bądź napełnieniu pucharu, znikali, żeby baron na nich nie spojrzał.

Sam właściciel pałacu przybrał najbardziej dostojne szaty oplecione w herb rodu Joas – jelenia z szerokimi porożami stojącego na kuszy. Jego sukno było obleczone złotem od stóp do głów. Na butach znajdowały się duże łuski, co natychmiast rzuciło się w oczy Krolowi. Baron podniósł kielich, na co jedna ze służących przyszła i polała mu wina. Wstał i podszedł do przybyszy z uśmiechem na ustach.

– Witajcie moi mili. Uściśnijmy sobie dłonie na przywitanie. – Energicznie wyciągnął dłoń do każdego z nich, na co mieszkańcy Ragilii nieznacznie wyciągnęli swoje. Baron ścisnął je tak mocno, że Kroić czy Inja czuli, jakby kości im połamał. Tylko Krol odwzajemnił baronowi równie mocnym uściskiem. – Pozwólcie, że was oprowadzę po tym, co się tu znajduje. – Odwrócił się do nich plecami i skinął palcami by szli za nim.

Mieszkańcy Ragilii nie wiedzieli jak się zachować. Wszyscy spojrzeli w kierunku Oranii, na co ona skinęła im, żeby podążali za baronem. Właściciel pałacu stanął przed pierwszym zwierzęciem, któremu od ściany wystawała podłużna głowa z szerokimi porożami.

– Tego jelenia jeszcze upolowałem w Gradenii w pobliżu Warden – oznajmił z dumą. – W lasach środkowo gradeniańskich jest ich naprawdę sporo, ale tego nikt nie potrafił upolować. Mnie się udało, ale dość długo się męczyłem. Zawsze mi uciekał i to mimo tego, że świetnie umiem strzelać z kuszy. Wiecie drodzy jaszczuroludzie i – spojrzał na psiopodobne istoty – gnolle, jak trudno jest upolować taką zwierzynę? – W odpowiedzi mieszkańcy Ragilii podnieśli barki. – Dla was to może nie być trudne, bo wy ze zwinnością poruszacie po ziemi, podobnie jak prężnie budujecie most na cześć króla Waren.

Krolowi już cisnęła się odpowiedź, ale w ostatniej chwili szturchnęła go Inja.

– Jestem wam wdzięczny, że tak prace postępują. I to wszystko dzięki waszemu zaangażowaniu. Jestem wdzięczny, że tak pilnie budujecie most. Chodźmy dalej. – Przeszli do drugiej części pokoju, w której znajdowała się głowa bazyliszka przytwierdzona do ściany.

Krol raz w życiu widział tę istotę, podobnie jak pozostali jaszczuroludzie. Broan i Kroić patrzyli na głowę bestii kuląc się ze strachu. Gdy Mokar dostrzegł ich strach natychmiast położył rękę na ich barkach.

– Ten bazyliszek był pierwszym, którego tutaj upolowałem. Przyznaję, że również nie miałem z nim łatwego zadania. Kilku z moich żołnierzy zamienił w kamień, bo idioci spojrzeli mu w oczy, a jak wiemy, nie patrzy się bazyliszkowi w oczy. Podobnie jak meduzie. Na przestrogę dla mnie postanowiłem wziąć ich posągi i ustawiłem je w drugim końcu pokoju.

Zgromadzenie odwróciło się we wskazanym kierunku i dostrzegło pięć rzeźb ludzi, których zamieniono w kamień. Jaszczuroludziom zrobiło się niedobrze na ten widok, a gnolle zemdlały i upadły na podłogę. Baron natychmiast poprosił służbę, żeby ocucili gości. Podbiegli do nich i lekko uderzyli ich po pyszczkach. Ocknęli się i łapczywie pili wodę, którą im podstawili. Spojrzeli ponownie na posągi i momentalnie odwrócili głowę.

– Podejdźcie moi goście pod kolejny okaz, który chcę pokazać.

Zmierzali za nim. Poprowadził ich pod wielką głowę z kłami o długości ramion. Głowa była owinięta łuskami i z oczami wielkości głowy jaszczuroczłowieka. Mieszkańcy Ragilii skłonili się ze strachu, a gnolle odwróciły głowę nie chcąc patrzeć na wielką bestię. Krol patrzył z zaciekawieniem i przerażeniem. Podszedł bliżej i chciał ją dotknąć, lecz była za wysoko.

– Spokojnie mój gościu – odrzekł baron. – Temu powiesiłem wyżej, bo jest to dla mnie największe trofeum. To jest jedna z głów trójgłowej hydry.

Oczy przywódcy powstania mało co nie wypadły z oczodołów. Z wrażenia patrzył na głowę zwierzęcia i bóstwa, które wielbili, po czym spojrzał ze strachem na barona. – Kim on był, że potrafił upolować hydrę? – pomyślał Krol. Nienawidził go, ale świadomość, że mógł z nim zrobić wszystko wywołała w nim przerażenie.

– Tą bestię…

– Baronie Mormo Joasie, zaprosił baron gości, żeby nie pokazywać swoich trofeów, tylko porozmawiać na istotne dla Gradenii kwestie – rzekła Orania.

– Oczywiście – odrzekł Baron – zapraszam do stołu.

Usiedli przy nim. Orania skinęła głową do jaszczuroludzi i gnolli. Widziała, jaki strach wywołała w nich głowa hydry.

– Częstujcie się moi goście – zachęcił właściciel pałacu odkrawając solidny kawał wieprzowiny.

Mieszkańcy Ragilii nie wiedzieli jak jeść te potrawy. Po chwili Krol rękami oderwał kawałek baraniny i konsumował część mięsa. Po nim w ten sam sposób zaczęli robić pozostali mieszkańcy bagien, oprócz Inji i Krapa, którzy niezdarnie próbowali się posługiwać sztućcami. Baron patrzył zniesmaczony na brak manier rodowitych mieszkańców tych terenów, natomiast twarz Oranii nie wyrażała nic, tylko zaczęła powoli pochłaniać kęsy mięsa.

Po pierwszych obawach wszyscy konsumowali jedzenie na swój sposób. Baron próbował zagadywać mieszkańców Ragilii, ale oni byli zaabsorbowani jedzeniem i pałaszowali udka, skrzydełka, karczki tak szybko, jakby nie jedli od kilku dekad. Nikt z nich nie miał do czynienia z tak starannie przygotowanymi potrawami i tak wykwintnie podanymi. Toteż pałaszowali do momentu, aż wszystko znikło ze stołu.

– Dobrze baronie, czy możemy przejść do tematu rozmowy? – zarządziła Orania, po czym mrugnęła do Inji.

 

Dalsza część opowiadania poniżej

Jeżeli treść opowiadania Ci się spodobała i chciałbyś wpłynąć na rozwój świata literackiego, to serdecznie zachęcam Cię do sprawdzenia mojego Patronite. Kliknij w poniższe logo. I niech fantastyka będzie z nami 🙂

 

Albo postaw mi kawę, będę serdecznie za nią wdzięczny:

– Oczywiście Oranio, więc jak wiecie moi mili ostatnio na Gradenię spłynęła niegodziwa fala w postaci wojny z Bestretą. Jest to kraina znajdująca się na południe od Ragilii, która charakteryzuje się wyjątkową brutalnością i nienawiścią do wszystkich.

Krol już miał ochotę coś odpowiedzieć, lecz Mokar, który widział, jak przyjacielowi drgały usta z nerwów, złapał go za rękę, co go uspokoiło. Baron nie zwrócił na to uwagi i kontynuował:

– Zarządziłem, że najmężniejsi jaszczuroludzie mieli stawić się do koszar, żeby przebyć obowiązkowe szkolenie na żołnierza gradeniańskiego. Ku mojemu zaskoczeniu nie wstawił się nikt, a choćby jak patrzę tutaj na niektórych – wskazał na zielonołuskowego – to nadawali by się do walki. Pomyślałem, od razu, aby wyjaśnić tą sprawę z wami. Dlatego, czy mogę poznać powód, dlaczego nie chcecie nas wspomóc?

Zielonołuskowy powstał, lecz nim zdołał rzec jakiekolwiek słowo wstali za nim Krap i Mokar, którzy uspokoili zdenerwowanego Krola. Orania pokręciła głową z zażenowania, a Inja rzekła z drżącym głosem:

– Baronie – baron usłyszawszy jej głos przechylił ku niej głowę – nie czujemy… nie mamy przekonania. – Ciężko jej przechodziły słowa przez gardło. Spojrzała na Oranię, która jedną dłonią pokazała jej wyciągnięty kciuk, a drugą robiła kółka zachęcając ją do dalszego mówienia. – Nie mamy przekonania, dlaczego powinniśmy wesprzeć swoją obecnością ludzi w walce z barbarzyńcami.

– Jak masz na imię jaszczurzyco? – zapytał głosem nieznoszącym sprzeciwu. Gdy się przedstawiła mówił dalej: – Injo, mógłbym was zmusić do noszenia broni gradeniańskiej i puścić was w pierwszym rzędzie, żebyście zginęli, ale chcę po dobroci was przekonać, że lepiej będzie dla was wesprzeć naszą sprawę, niż barbarzyńskie dążenie Lortara do zbudowania cesarstwa. Powiedzcie mi lepiej, kto wśród was ma największy poklask. Nie wierzę, że jest to kobieta.

Powiedziawszy to Inja zapłonęła z wściekłości. Powstała i wrzasnęła na barona.

– Tylko dlatego, że jestem kobietą nie mam prawa do wypowiadania się?! – Krzyk Inji zamurował nawet Oranię, z której nie wychodził żadne emocje. – Aż tak baron jest zaślepiony, że skoro się odezwałam, to znak, że mówię w imieniu osoby, która nami dowodzi?! Baron jest…

– Injo, prosimy cię bez wyzwisk – oznajmiła Orania, po czym dała znać, niewidzialnie dla barona, że jest to zła droga. Następnie zwróciła się do właściciela Ragilii. – Baronie Joas nie godzi się zaszczytnemu Gradenianowi, żeby podważać czyjeś słowo tylko ze względu na płeć i swoje uprzedzenia względem kobiet.

Baron zerknął na Oranię, której cała aparycja wyrażała dezaprobatę do jego postępowania.

– Zrozumiałem swój nietakt Oranio i serdecznie przepraszam cię Injo, że poczułaś się urażona moim postępowaniem. – Inja usiadła, gdy się uspokoiła. – Jesteśmy w ciężkich czasach i emocje biorą nade mną górę. Chcę zrozumieć wasze postępowanie.

– Baronie, może wyjaśni baron obecnym tu gościom dlaczego powinni wesprzeć ludzi w wojnie z Bestretą – zasugerowała Orania.

– Oczywiście Oranio. – Następnie zwrócił się do jaszczuroludzii i gnolli. – Bestreta słynie z wyjątkowej brutalności, która nie rozróżnia rasy, ani płci. Oni sprawią wam tutaj piekło.

– Baronie, my już przez ludzi mamy piekło – odrzekł stanowczo Krol, na co Orania i baron spojrzeli na niego z niechęcią.

– Krol uspokój się – powiedział Mokar. – Tak, to do niczego nie dojdziemy.

Przywódcy przyszłego powstania już słowa cisnęły się w odpowiedzi, ale gdy dostrzegł zdegustowane spojrzenie wszystkich zebranych usiadł pod natłokiem niezadowolenia, jakie wywołał.

– Dlatego, jak mówiłem wcześniej nie znacie prawdziwych ich metod traktowania niewolników, a zapewniam was, że dla nich będziecie niewolnikami. Powiem wam, co się stanie, jeśli wesprzecie barbarzyńców w walce z nami. Pokonacie nas i się wycofamy z Ragilii, ale jeśli myślicie, że pozwolą wam założyć własne królestwo w Ragilii, to grubo się mylicie. Wybiją was co do jednego, a kobiety z dziećmi zniewolą i doprowadzą w długich męczarniach do ich śmierci. Takie jest prawo ludów podbitych przez Bestretę. Z tego powodu zaprosiłem was, żebyśmy porozumieli się w sprawie współpracy i znaleźli wspólne rozwiązanie tego problemu.

– Dobrze baronie – odrzekła Inja, gdy emocje opadły – również i nam na tym zależy. Każdemu z nas osobna. – Orania nieznacznie uśmiechnęła się w jej stronę, na co jaszczurzyca kontynuowała. – Jesteśmy skłonni wesprzeć Gradenię w walce z Bestretą w jakikolwiek sposób. Jednak mamy swoje warunki, które oczekujemy, że Gradenia spełni.

Baron przełknął gulę w gardle i poprawił swój kołnierz. Czuł się niezręcznie, że to niewolnicy stawiali mu warunki, a on albo się do nich dostosuje, albo Bestreta zaleje swoim barbarzyństwem całą Ragilię.

– Jakie to warunki? – Te słowa ciężko przechodziły mu przez gardło.

– Za nasze wsparcie w wojnie król Gradenii podpisuje pergamin, w którym zrzeka się Ragilii na rzecz mieszkańców z bagien.

– Wy jaszczury żeście chyba na łeb upadły! – wybuchł właściciel ziem. – Co wy sobie wyobrażacie, że oddamy wam nasze ziemie tylko dlatego, że wsparliście nas w wojnie?

– To są nasze ziemie! – krzyknął Krol. – To wy je bezprawnie okupujecie i zajmujecie nasze ziemie!

– Jaszczury nie nadużywajcie mojej cierpliwości, bo…

– Dość! – przekrzyczała tłum Orania, która bała się eskalacji kolejnej bezsensownej kłótni. – Zebraliśmy się tutaj, żeby znaleźć rozwiązanie, a nie przekrzykiwać się jeden przez drugiego. – Spojrzała z dezaprobatą na Krola i barona. – Przeprosić się nawzajem i wracajmy do rozmowy.

Baron i Krol gniewnie patrzyli po sobie. Mierzyli się wzrokowo, lecz żaden z nich nie chciał ustąpić. Gdy rodowici mieszakńcy Ragilii z wściekłością spojrzeli na Krola wtedy zielonołuskowy ustąpił:

– Przepraszam za swoje zachowanie – rzekł, po czym odwrócił głowę od wszystkich.

– Również i ja przepraszam za swoje zachowanie – oznajmił baron. – Jednak na ten warunek nie mogę się zgodzić w imieniu króla. Król dekretuje niepodległość danych ziem i to on wydaje decyzję. Nie jestem godzien tego robić w jego imieniu. Jedynie co mogę wam obiecać, to łagodniejsze traktowanie po wojnie przez żołnierzy podczas budowy mostu.

Orania wskazała Inji, że ma się nie godzić na to.

– Drogi baronie, ta propozycja nie jest dla nas akceptowalna. Będziemy nadal niewolnikami, więc, nic się nie zmieni. Z tego powodu mamy inne żądanie. Oczekujemy, że Jaszczuroludzie, gnolle i wszelkie inne istoty żyjące jak w Ragilii będą miały takie same prawa jak ludzie.

– Oczekujesz ode mnie Injo, że jednym nadaniem zmienię wykładnię prawa?

– Dokładnie tak – potwierdziła jaszczurzyca. – Podobnie jak baron ogłosił zwiększoną pracę dla jaszczuroludzi przy budowie mostu, czy nabór do armii, tak teraz może baron ogłosić zrównanie praw mieszkańców Ragilii i ludzi.

Orania skłoniła ręce do oklasków, by przekazać Inji swoją aprobatę.

– Wykorzystujesz sytuację Injo, że mam zawiązane ręce. Jednak zgadzam się na wasze warunki. Ogłoszę to jutro. Każda jakakolwiek niegodziwość względem was będzie sądzona tak samo, jak względem ludzi.

– Dziękujemy baronie.

– W takim razie przybijmy się kielichami. Służba! – krzyknął baron, która zjawiła się natychmiast. – Poproszę moim gościom polać wina. Mamy powód do świętowania.

Od dzisiaj jaszczuroludzie nie byli już niewolnikami i mieli takie same prawa, co ludzie. Każdy z mieszkańców Ragilii cieszył się, natomiast baron sztucznie się uśmiechał.

 

Kolejna część opowiadania w następny wtorek o godz: 16:00

Zainteresowany dalszą częścią? Jeśli tak to kliknij poniżej „Następny wpis”.

Sprawdź moje media społecznościowe:

https://www.facebook.com/KamilSobikPisarz

https://www.instagram.com/kamil_sobik_pisarz

 

Jeśli chcesz poznać inne moje opowiadania, czy powieści, fantastyka i nie tylko, to zapraszam do sklepu:

https://segeworld.pl/sklep/

0 0 votes
Article Rating

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x