fb Część 1: Charna vs Mardon - Strona 2 z 2 - SegeWorld | Kamil "Sege" Sobik

Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności

Rozumiem
image

Część 1: Charna vs Mardon

2 września 2020
Pobierz w formacie PDF

Chłopak nie słynął z pomysłowości i myślenia w innej dziedzinie, niż znęcanie się nad słabszymi. Tutaj wydawało się, że jego kreatywność nie zna granic, a im bardziej ktoś się chował na jego widok, tym bardziej go to radowało. Gdy był jeszcze w rodzinnej posiadłości, był przekleństwem dla służby, którą bił grubym kijem drewnianym, jeśli nie zrobiła czegoś w sposób, w jaki sobie życzył. Jeśli mu się złamał, wtedy brał lekki metalowy pręt i lał nim służbę, tak, że na ich ciele pozostawały odbite pręgi, a nie rzadko bił do krwi. Natomiast w innych dziedzinach potrzebował kogoś, kto wzmocni jego proces twórczy.

– Może po prostu zabijmy ją i upozorujmy morderstwo.

Mardon nie słynął z myślenia, ale Iwona go pod tym względem przebijała.

– Jak chcesz to zrobić? – Wiedźma z Tatalii wyprzedziła stręczyciela. – Zrzucisz ją z murów zamku, a potem powiesz, że się potknęła?

– Dokładnie tak.

– To nie wydaje ci się podejrzane, dlaczego akurat ty o tym mówisz? Następnie czemu zginął akurat potomek lorda Aberville’a, królewskiego skarbnika? Zważywszy, że już czterech synów stracił podczas Kampanii Odrodzenia Erathii, to śmierć kolejnego potomka w takich okolicznościach na pewno nie przejdzie bez echa. – Iwona już chciała odpowiedzieć, ale nie dała jej dojść do głosu. – Dlatego, jak masz nam rzucać takie pomysły, to lepiej się w ogóle nie odzywaj.

– To masz jakiś lepszy pomysł zarozumiała babo?

Sini miała przeczulony słuch, jeśli ją ktoś obrażał. Z racji, że mają wspólnego wroga, to skończyło się na groźnym spojrzeniu, po którym przeszli do dalszego rzucania pomysłów.

– Przestańcie się kłócić, a ty Iwona trzymaj język za zębami, już nam dość dzisiaj pomogłaś. – Behemot utemperował Iwonę, widząc, że wybuch konfliktu wisi w powietrzu. – Raczej nic nie możemy zrobić dziewczynie, bo wtedy królowa Katarzyna zarządzi śledztwo i szybko dojdzie do nas.

Nastała chwila milczenia, która dla czterech najwyższych kadetów była chwilą skupienia, a dla pozostałych nerwowego wyczekiwania, kiedy to zebranie się skończy. Nikt nie śmiał wychodzić przed zakończeniem spotkania. Nikt nie miał na tyle odwagi, aby ściągać niechęć Mardona na siebie, więc pozostali tylko kulili się i nerwowo drgali.

– Nic nie możemy jej zrobić, ale przez przypadek, to się każdemu zdarza. – dostrzegła Sini.

– Co masz na myśli?

– Znęcamy się nad nią po treningach, a ona zdaje się śmiać nam w twarz. Jednakże na treningach przeżywa każde upokorzenie.

– Skąd to wiesz? – zainteresowała się Iwona.

– Domyślam się. Inaczej czemu tak często chciałaby akurat z nami ćwiczyć? – Ciekawy aspekt, nad którym nikt się nie zastanawiał. – To nie jest typ worka treningowego, który przyjmie każde upokorzenie. Ona ma w sobie waleczną krew i nie odpuści tak szybko, ale źle znosi upokorzenia te mentalne.

– Sini, nie rozumiem – nie dziwne – do czego zmierzasz?

– Traktujmy ją, jak równą kumpelę, ale w cztery oczy nabijajmy się z niej. Jest za słaba, aby cokolwiek nam zrobić, więc szybko ją pokonamy. W końcu silna wola jej pęknie, a ona odejdzie. Co wy na to?

Pomysł dla większości wydawał się atrakcyjny. Mardon głęboko się zamyślił i choć był mistrzem w zadawaniu bólu, to być może w przypadku Charny należało zmienić podejście. Iwona nie widziała w tym sensu, ale skoro najsilniejszy z nich tak postanowi, no to będzie robić tak samo. Pozostałych nie ma sensu pytać o zdanie, gdyż kwilą się ze strachu. Pewnie nadal modlą się do Riona Gryphonhearta, aby jak najszybciej stąd wyszli.

– Spróbujmy, co nam szkodzi, sprawdzimy, jak bardzo młoda Aberville jest zdeterminowana, aby zostać rycerzem.

– A co jeśli to nie zadziała? – Iwona dołożyła swoje żale.

– Wtedy będziemy kombinować inaczej. Na ten moment wszyscy mamy za zadanie dyskretnie znęcać się nad dziewczyną i złamać jej ducha. Nikt nie nabija się z niej w tłumie, ewentualnie w kilka osób. Przez przypadek walimy ją pięścią w nos na treningu, obdzierając ją z godności i wartości człowieka. W naszych oczach ma się stać zwykłą szmatą, którą wyciera się podłogi. Czy to jasne? – Pozostali niemrawo kiwnęli głową. Również Fiona i Maron pokiwali, aczkolwiek widać było, że im przede wszystkim nie jest to po drodze. – To uważam, że możemy zakończyć na dzisiaj spotkanie i każdy z nas wie, co ma robić. Charna Aberville ma stąd zniknąć.

Później po kolei wychodzili. Jako pierwsi zniknęli Fiona Haart i Maron z Caryatid. Potem zrobiła to niska dziewczyna z czarnymi kręconymi włosami i zielonym spojrzeniem. Mardon nabijał się z niej, że wystarczył lekki podmuch wiatru i ją weźmie ze sobą. Pomagała każdemu, który tej pomocy potrzebował. Pewnie temu uciekła z Krewlod, bo tam nie miała komu pomagać. Wybiegła z pokoju tuż za Fioną i Maronem, aby przez przypadek coś jej nie zrobili. Jako ostatnia wyszła Sini, która zastanawiała się na jedną kwestią.

Dlaczego Mardon wyżył się na Maronie, a w ogóle zapomniał o Fionie?

3.6 8 votes
Article Rating

Strony: 1 2

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x