fb Heroes: Bunt Nekromantów – Część 3 - SegeWorld | Kamil "Sege" Sobik

Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności

Rozumiem
image

Heroes: Bunt Nekromantów – Część 3

14 lipca 2021
Pobierz w formacie PDF

Heroes: Bunt Nekromantów – Część 3

Wyszedłszy z mistrzowskiej gildii magów nie wiedziała co z sobą zrobić. Spodziewała się, że Muwal będzie na nią czekał, ale ten zniknął wraz z pozostałymi kadetami. Zmierzała w stronę portali i będąc tuż przed tym prowadzącym do głównego miejsca Bracady dopadł ją.

– Myślałem, że już nigdy stamtąd nie wyjdziesz.

– Nie rozmawiałam aż tak długo. – zbyła jego uwagę. – Powiesz mi, gdzie można znaleźć informacje o magii?

– Najlepiej, jak pójdziesz do szkoły czarów. Znajduje się w południowej części wyżyny Bracadzkiej. Zaprowadzę cię.

– Dzięki, ale pójdę sama.

Nie czekając, aż chłopak za nią pójdzie weszła w odpowiedni portal i ponownie przeniosła się na wysoki pagórek pod którym znajdował się budynek w kształcie litery C. Zbliżając się do niego czuła woń spalenizny oraz dziwne ciepło podnoszące jej włoski do góry. Z każdym kolejnym krokiem jej ciało drgało spazmatycznie. Nie uniemożliwiało jej chodzenie, ale dokuczało. Im zbliżała się do szkoły tym wyraźniej widziała kilku magów, którzy rzucali zaklęcia. Jeden z nich wydobywał ogień, inny wodę, a jeszcze inny rzucał pioruny, z których jeden z nich mało co nie trafił w Hintę.

Przed wejściem do budynku stało dwóch czarodziejów.

– Kim jesteś i czego tu szukasz? – ozwał się jeden z nich.

– Jestem Hinta, nowa kadetka magii i chciałabym się dowiedzieć nieco o niej.

– Wejdź. – rzekł niemiłym tonem i jednym gestem otworzył drzwi.

Pierwsze co poczuła to jeszcze mocniejszą woń spalenizny. Później spostrzegła czarodziei, którzy skupiali się na zaklęciach znajdujących się w zwojach, inni patrzyli na nauczyciela, który pokazywał im sztuczki magiczne, a jeszcze inni prowadzili dyskusje ze sobą. Szkoła przypominała wielką bibliotekę, gdyż przy ścianach ustawiono mnóstwo półek ze zwojami.

Przed sobą miała następne przejście, przy którym stało dwóch czarodziei z długimi brodami i czerwonymi habitami. Mieli również kostury, na których znajdował się zielony diadem. Pewnie to dzięki nim wyzwalała się magia. Podeszła do nich.

– Stój kadetko, dalej mogą przejść wyłącznie czarodzieje. Jeśli chcesz się uczyć zaklęć to podejdź do czarodzieja przy stole i zapisz się na zajęcia do jednego z naszych mistrzów.

Skłoniła się nisko i podeszła do czarodzieja, który czytał jeden ze zwojów.

– Przepraszam, że przeszkadzam, ale skierowano mnie do pana.

Spojrzał znad zwoju.

– Czego poszukujesz?

– Podstawowych informacji o magii.

– W tamtym rogu. – Po czym wrócił do przerwanej lektury.

Wyciągnęła pierwszy lepszy zwój, który okazał się tablicą szmaragdową dotyczącą genezy magii. Pomimo tego, że znała już go, to ponownie skupiła się na jego treści. Szukała tego, czego mogła nie zrozumieć. Czytała o tym, jak to magia ciemności jest zła i próbuje atakować z ukrycia, a jej lustrzanym odbiciem jest magia światłości, która zawsze działa jawnie. Jednak cały czas nie znalazła podstaw tego, jak można rzucać zaklęcia i skąd się one biorą. Co prawda dzięki Muwalowi udało jej się rzucić lodowy pocisk, ale czuła, że miała więcej szczęścia niż wiedzy.

Wzięła następny ze zwojów, który opowiadał o genezie żywiołów. Wiedziała, że woda była z nimi od zawsze. Pozostałe zostały ujarzmione, tylko nie wiedziała w jaki sposób. Muwal mówił jej, że trzeba poczuć, jak dany żywioł przez nią przepływa, Thane wspominał, że każdy z nich występuje w podstawowych czynnościach człowieka. – Tylko, jak go wyzwolić? – zastanawiała się.

Nastąpiło poruszenie. Wszyscy natychmiast przerwali swoje zadania i odwrócili się w stronę wejścia, gdzie był mistrz Thane wraz z sędziwym mężczyzną z dużą brodą. Wszyscy składali mu pokłon, więc Hinta domyśliła się, że był to Gavin Magnus, Wielki Wezyr Bracady. Natychmiast przerwała lekturę zwoju i również odwróciła się w stronę władcy królestwa.

Gavin Magnus i Thane podeszli do niej.

– Rozumiem, że to ty jesteś Hinta? – Kiwnęła głową. – Miło mi cię poznać. Gavin Magnus, Wielki Wezyr Bracady.

Uścisnąwszy jego dłoń poczuła, jak przepływał przez nią prąd, a jej ciało spazmatycznie zadrgało, podobnie jak z mistrzem Thane’m jednak miała wrażenie, że moc Wezyra silniej na nią oddziaływała.

Następnie Wezyr pokierował ją przez przejście, przez które nie mogła wejść i długim korytarzem przeszli na jego koniec, gdzie znajdowało się opuszczone pomieszczenie z basenem, a do ścian podstawiono półki ze zwojami. Thane zostawił ich, a wielki wezyr zamoczył nogi w wodzie.

– Podejdź Hinta. – polecił jej, na co dziewczyna natychmiast usiadła obok władcy Bracady. – Mistrz Thane powiedział mi o twoich wątpliwościach. Chcesz wiedzieć dlaczego nie możemy podejrzeć naszych poprzednich koncepcji? – Potwierdziła mu. – Wydaje mi się, że odpowiedź nie jest taka prosta, jak może się wydawać. Przede wszystkim musisz mi odpowiedzieć, skąd pewność, że nie uczymy się na błędach.

Zagiął ją tym pytaniem. Nie wiedziała, jak na nie odpowiedzieć. Podczas zajęć z mistrzem Thanem była wręcz przekonana, że dusza nie uczy się na podstawie poprzednich koncepcji i wciąż popełnia te same błędy, jednak w tej chwili nie miała takiej samej pewności, jak wcześniej.

– Wielki Wezyrze, wydaje mi się, że skoro nasza dusza żyje przez eony, to jednak już tyle wie, że tak naprawdę nie może popełniać prostych błędów.

– Co masz na myśli mówiąc prosty błąd?

Ponownie ją złapał. Zamyśliła się nad odpowiedzą.

– Mam na myśli codzienne sytuacje, jak na przykład źle udzielona porada, jak pomóc człowiekowi, albo błędne pomieszanie niektórych składników ze sobą i takie pospolite błędy.

– Z perspektywy naszej duszy mogą to nie być pospolite błędy. – Nie rozumiała. – Mówisz, że nasza dusza już tyle żyje, że miała do czynienia z wszelkimi możliwymi sytuacjami w życiu, a mimo to popełnia błędy, czy to nie oznacza, że jednak nie wszystko przeżyła? – Lekko się uśmiechnął widząc jej zmieszanie. – To prawda, nasze dusze krążą po świecie starożytnych, gdzie piją z kielicha mądrości i później ponownie żyją przez następne eony, ale ty założyłaś, że nasza dusza już tyle przeżyła, że na pewno na wszystko ma odpowiedź, a może dopiero się uczy?

– O tym wezyrze nie pomyślałam przyznaję. Aczkolwiek skoro tak, to dlaczego wraz z kolejnym narodzeniem się koncepcji jesteśmy w amnezji i nie wiemy, co się działo w poprzednich koncepcjach?

– Może właśnie po to, żebyśmy nie bali się popełniać błędów.

Zdziwiła się mocno. Oczywiście zasady, na podstawie których opierała się wiara jasno mówiły, że nie należy być przesadnie mądrym i w swej mądrości się wywyższać, bo tak nie zachowuje się człowiek, który dąży do prawdy. Jednak miała wrażenie, że jeśli istota wiedziałaby o życiu po śmierci wówczas mogłaby ambitniej poszukiwać odpowiedzi na wiele pytań. Teraz tylko wierzą, że istnieje życie po śmierci.

– Nie jestem przekonana Wielki Wezyrze. – rzekła nieśmiało, na co władca Bracady zmarszczył czoło. – Wydaje mi się, że gdybyśmy wiedzieli o życiu po śmierci, a nie tylko w nie wierzyli, to wielu z nas mocniej poszukiwałoby prawdy, o której wspominała Gnotr. Co innego jest wierzyć, a co innego wiedzieć. Wiara, to nie to samo co wiedza. – Przytaknął jej. – Mogę wierzyć, że jeśli coś zrobię, to się stanie, ale wciąż mam wątpliwości.

– Czyli podważasz, że to co nam powiedziała Gnotr, to pełna prawda?

– Absolutnie! – zaprzeczyła stanowczo, na co nawet sam Wezyr podskoczył z zaskoczenia. – Przepraszam, nie chciałam zabrzmieć tak ostro, ale jednak nie podważam słów Gnotr, tylko odnoszę wrażenie, że nie wszystko nam powiedziała.

– A to akurat prawda. Dała nam wskazówki którymi powinniśmy podążać, ale prawdę o życiu chce abyśmy odkryli sami.

Przyjęła jego słowa i zastanowiła się nad ich głębszym sensem. Nie łączyło się z tym, co napisano w pierwszej tablicy szmaragdowej, gdzie mówiono o radości, jaką jej sprawiało szerzenie prawdy. Zmieniła tor dyskusji, skoro Wielki Wezyr sam do niej przybył.

– Wielki wezyrze – zaczęła nieśmiało – jak to się stało, że odkryłeś w sobie żywioły?

– Chcesz wiedzieć, jak do tego doszło, że sami zaczęliśmy rzucać zaklęcia, a nie prosiliśmy o nie Gnotr? – Kiwnęła głową. – Nie wiem dlaczego bogini mnie wybrała, jako orędownika prawdy o magii. Wszystko zaczęło się od tego, że miałem wizję w trakcie pobytu w bibliotece, w której objawiła mi się. Wyglądała jak dziecko światłości, które cieszyło się na mój widok. To było jeszcze przed atakiem Tarnuma na Steelhorn. Nie powiedziała mi wprost, jak odkryć pewne żywioły, ale powiedziała, że jesteśmy wszystkimi czterema żywiołami. Pokazała mi, że ogień, ziemia i powietrze są w nas, tylko trzeba je z siebie wydobyć.

– Czyli nasze ciało, to jeden wielki żywioł wszystkich czterech żywiołów.

– Troszkę zaplątałaś się w swoim myśleniu, ale tak. W naszym ciele znajdują się wszystkie cztery żywioły, tylko musimy nauczyć się, jak je wydobywać. Na tym polega cała kwintesencja magii. Jak rzucisz jakieś najprostsze zaklęcie pierwszego poziomu, to później bez problemu rzucisz drugiego.

– Rzuciłam już lodowy pocisk, a on jest zaklęciem drugiego poziomu.

Spojrzał na nią z szacunkiem. Rzadko który kadet od razu rzucał zaklęcia drugiego poziomu, a jej się to udało.

– Jestem pod wrażeniem, więc wydaje mi się, że pozostałe żywioły szybko w sobie odnajdziesz. Tylko kwestia próby. – Wyciągnął nogi z wody. – Czy jeszcze masz do mnie jakieś pytania?

Tysiące ich miała.

– Nie Wielki Wezyrze.

– W takim razie będę wracał do obowiązków miło się z tobą rozmawiało.

– Serdecznie dziękuję.

Wezyr odszedł z pokoju zostawiając ją w nim.

Hinta myślała nad jego słowami. Przychodząc do szkoły czarów chciała poznać podstawy magii, a dzięki Wezyrowi ponownie zakiełkowała w niej nieśmiertelność. Zrozumiała, że magia jest powiązana z żywiołami, a one z koncepcją, która przechodzi z ciała na ciało. Zatem nieśmiertelność polega na zatrzymaniu koncepcji w jednym życiu. – Tylko jak to zrobić? – Spytała samą siebie. Czuła, że musi dogłębnie zapoznać się w magię, bo tylko dzięki temu zrozumie zasady nieśmiertelności.

 

Poprzednie części opowiadania znajdziecie tutaj:
https://segeworld.pl/heroes-bunt-nekromantow-czesc-2-part-2/
https://segeworld.pl/heroes-bunt-nekromantow-czesc-2-part-1/
https://segeworld.pl/heroes-bunt-nekromantow-czesc-1-part-2/
https://segeworld.pl/heroes-bunt-nekromantow-czesc-1-part-1/

Pozostałe wpisy o świecie Heroes znajdziecie w sekcji pozostałe wpisy, a tam między innymi:
https://segeworld.pl/heroes-historia-ostrza-armagedonu-i-miecza-mrozu/
https://segeworld.pl/heroes-czy-w-pierwszych-czesciach-serii-wystepuje-ten-sam-sandro/

A za inspirację do napisania tego opowiadania posłużyło mi opowiadanie The Nether Gods o powstaniu nekromantów w świecie Heroes:
https://mightandmagic.fandom.com/wiki/Necromancy_origin

5 1 vote
Article Rating

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Michal
Michal
2 lat temu

Super

2
0
Would love your thoughts, please comment.x