fb Opowiadanie V: Gary i Litin – Co przed sobą ukrywają? - Strona 2 z 2 - SegeWorld | Kamil "Sege" Sobik

Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności

Rozumiem
image

Opowiadanie V: Gary i Litin – Co przed sobą ukrywają?

13 czerwca 2019
Pobierz w formacie PDF

– Co ci w ogóle Gary odwaliło?! Serio po tylu naszych akcjach, jeszcze we mnie wątpisz?!

Sam nie wiedział. Nie raz się rozdzielali, żeby ich akcja poszła sprawnie. Aczkolwiek zawsze dążyli do tego, żeby najczęściej, jak to możliwe działać razem.

– To nie jest kwestia wiary! Zawsze działamy w duecie, więc tego się trzymajmy, po co mamy się rozdzielać przed przyjazdem na miejsce?

– Z bardzo prostej przyczyny. To muzeum nie jest w mieście, gdzie faktycznie dwóch gości o godzinie jedenastej w nocy, kręcących się pod muzeum, nie jest dziwnym widokiem. Ale na wsi taki widok już jest dziwny, a chciałbym zauważyć, że …

– Dobra daruj sobie okey?! Wiem, gdzie się włamujemy i nie musisz mi tak obsesyjnie tego przypominać. Jednakże chciałbym zauważyć, że rozdzielić się możemy na miejscu i nie widzę potrzeby robienia tego przed wejściem do muzeum.

– Rany, niech ci będzie, jeśli od tego ma ci ulżyć!

Nawet, gdy się wściekał na Garego, to szybko mu przechodziło. Jednak teraz nic nie jest jak typowe. Ewidentnie czuł, że Gary coś ukrywa i nie chce mu powiedzieć co. Też ma przed nim tajemnicę, ale nie mówi o niej tak wprost.

– To od strony lasu podchodzimy?

Instynkt kazał mu być w pobliżu Litina. Jeśli miał wrobić Litina, to tylko tak, aby on niczego nie podejrzewał. Pewnie już przez swoje nietypowe reakcje dał mu jasny powód, że coś przed nim ukrywa. Stockborn nie jest głupi, potrafi łączyć fakty w całość i jeśli czuje, że coś tu nie pasuje, to będzie za wszelką cenę próbował to naprawić.

– Tak od strony lasu podchodzimy. – Potwierdził Litin. – Jednocześnie wyłączamy alarmy wejściowe i kamery. Przed muzeum się rozdzielamy i każdy idzie w swoim znanym kierunku. Jeśli je wyłączymy. No to spotykamy się przed głównym wejściem do muzeum. Wchodzimy i szukamy tej książki. Łatwiejszego planu już chyba być nie może.

– Mnie to odpowiada.

– Super, w takim razie napijmy się.

Polał sobie i Garemu. Stuknęli się kieliszkami i wypili do dna. Obydwaj chcieli zapomnieć o tym, co ukrywali przed sobą. Właśnie przyszłość legendarnego duetu złodziei wisiała na cienkiej linie, która z każdą sekundą się rozrywała. Im bliżej do akcji, tym bardziej lina słabła. Każdy z nich miał plany, żeby działać samemu i choć żaden z nich nie chciał tego przyznać, to wiedzieli, że będą tęsknić za sobą. Obiecywali sobie, że jeśli mają wpaść, to tylko razem, ale okoliczności się zmieniły. Teraz, jeśli mają wpaść, to tylko któryś z nich.

0 0 votes
Article Rating

Strony: 1 2

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x